Taki mały.
Jesteś pierwiosnkiem wczesną wiosną,
który szybko rozkwita
i  wszystko co go dookoła otacza,
wdzięcznym uśmiechem wita.

Chciałabym być kropelką rosy
na Twoim cudnym kwiecie,
budzić Cię do życia wczesnym rankiem
i opowiadać o dalekim świecie.

 

O gorącej i pięknej miłości,
która boleśnie skaleczyć umie,
tym bardziej takiego małego pierwiosnka,
który jeszcze dorosłego życia nie rozumie.

I o ciekawym życiu.
Wśród burz, kłamstw i przemocy
i o stworzeniach, które w dzień udają aniołka,
a potworami są w nocy.

Ja bym całe moje życie  Tobie poświęciła,
lecz kiedy Ty byłbyś w wieku kwiecie,
mnie już by mogło nie być,
na tym Bożym świecie.
    
Oczekiwanie
Już całe moje życie
czekam na Ciebie i szlocham,
a że Cię nie znam, to wydaje mi się,
że Cię od dawna już kocham.

Czekając...  gromadzę
długie miesiące i lata
wiotczenie skóry i zmarszczki na twarzy
to moja za to zapłata.

Dziś Cię widziałam,
byłeś doktorem i o mą rękę prosiłeś,
buzi nie dałeś, lecz przytulałeś mocno,
czy Ty też to śniłeś?

Siedzę,  czekam i myślę,
i sobie głowę łamię,
czy  przyjdziesz i czy zdążysz napewno,
przynajmniej na moje konanie.


Męki...
Męczysz się kochając, mój kochany?
a może już nigdy nie będziesz tak obdarowany,
uczuciem, które Twoją duszę rozdziera i ciało,
tak że by się czasami z bólu i wyć chciało.

Kochaj i ciesz się, bo to dar rzadki, jedyny,
który otrzymujesz nie z Twojej przyczyny,
lecz może jako nagrodę za trudy i znoje,
aby wnieść trochę koloru i słońca w życie Twoje.

To nie jest przecież  tak bardzo męczące,
zamknąć oczy i marzyć o pachnącej łące,
i o kimś kto może jak Ty,  w marzeń błogości,
myśli nie o czym innym, jak tylko o wspólnej miłości.


Namiętność.
Jestem smutna - a dlaczego? Wiesz kochanie przecież,
bo nie ma takiego drugiego na świecie,
który by me usta całował namiętniej
i szeptał tak czule,
żeby mnie najchętniej,
nie oddał nikomu.
Twoja namiętność moje ciało
do wnętrza przeszywa,
gdy mnie całując tulisz,
czuję się szczęśliwa.
Lecz kiedy barierę przekroczę
nam obojgu znaną
i chociaż jestem przez Ciebie
tak bardzo kochaną,
cierpię, bo wiem, że gdy Cię z oczu stracę,
to już tak szybko
 Ciebie nie zobaczę.
Powiedz dlaczego tak jest,
 mój miły,
gdyż ja  czasami
nie mam więcej siły.  


Spróbuj inaczej!
Kochaj i ciesz się życiem,
bo dusza jest chora bez miłości,
Człowiek jest nieobliczalny
i też bez litości.

Pije, znęca się, gwałci
i wszelkie prawa Boże łamie.
Nic go nie zdoła powstrzymać,
żadne kary i też żadne błaganie.

Lecz nie wie, że jest na świecie,
daleko gdzieś w oddali,
druga połowa jego,
która się też na los żali.

Nie wie też,  że to lekarstwo,
które duszy pomoże,
lecz musi prawdziwie kochać,
inaczej zaszkodzić może.